Opinia na temat książki Miraż

„Witaj, Nikla­sie Stoc­ken­bergu. Zo­sta­ło ci… czter­na­ście dni… jedna go­dzi­na… i… dwa­na­ście minut życia". Taką wiadomość otrzymuje szwedzki minister sprawiedliwości, były mąż Miny. Tymczasem w tunelach sztokholmskiego metra znaleziono ludzki szkielet.
Sprawą zajmuje się Mina Dabiri z pomocą dobrze znanego nam mentalisty Vincenta Wadera.

Królowa kryminału Camilla Läckberg i mistrz iluzji Henryk Fexeus po raz ostatni łączą siły i serwują nam historię seryjnego mordercy, który nie cofnie się przed niczym, byle zrealizować swój plan.

„Miraż” to niezwykle emocjonujący finał trylogii, która intryguje już od samego początku. Według niektórych powieść przydałoby się odchudzić, ale mnie interesowało tu po prostu wszystko! Autorzy umiejętnie podsycali atmosferę, siejąc w mej głowie spory zamęt. Stylistycznie i językowo bez zarzutu, z arcyciekawą i wzbudzającą emocje zagadką kryminalną oraz nie mniej interesującymi wątkami pobocznymi, które ostatecznie łączą się w najmniej oczekiwanym momencie. Lecz najmocniejszym elementem są bohaterowie, którzy ożywają na stronach tej powieści, zdobywając nasze serca i umysły. Wspaniale było ponownie spotkać tych starych oraz poznać nowych. I choć moje podejrzenia względem głównego antagonisty okazały się słuszne, to jednak zupełnie nie przewidziałam finału, który czekał Vincenta.