Miłość w korporacji

🍁Recenzja🍁

"Miłość w korporacji" to książka, po którą sięgnęłam z ciekawości. Po pierwsze, bardzo rzadko czytam książki napisane przez mężczyzn, stąd moja ciekawość, co do tej pozycji. Po drugie, chciałam się przekonać czy męski styl pisania, trafia w moje gusta. O to, co wywnioskowałam po przeczytaniu tej książki.

Jest to historia o mężczyźnie, który szuka kobiety, jednak nie tak prosto ją znaleźć i w dodatku stworzyć z nią szczęśliwy związek. Będą jego podboje, ale również zostanie nam ukazana jego relacja nie z jedną a z kilkoma kobietami. To jak ciekawi?

Styl pisania autora jest troszkę inny, niż sobie wyobrażałam. Pojawiają się wykresy, wiersze, jak i dialogi, których w mojej ocenie było zbyt mało. Dostaliśmy większe ściany tekstu, opisy i wszelkiego rodzaju wyobrażenia. Każdy rozdział ma swój podtytuł. Nie zabraknie humoru, który pojawiał się na każdym kroku.

Od razu zaznaczam, że ta książka jest dosyć specyficzna i nie każdemu przypadnie do gustu. Ja również nie zostanę jej miłośnikiem, a raczej neutralnym czytelnikiem, którego zdanie jest mocno podzielone. Z jednej strony mi się podobała, ale z drugiej brakowało jej czego, co wywołałoby efekt woow. Nie mniej jednak znajdzie ona swoich faworytów.

Historia nie należy do grubych ma nieco ponad 200 stron, co sprawia, że jest to pozycja na jeden wieczór.

Autor: Dariusz Bożek

Książka zaintrygowała mnie swoim opisem i okładką. Autor miał tutaj fajny wątek miłości w biurze. Miałam już jakiś zamysł na tę historię i gdy zaczęłam czytać okazało się wszystko zupełnie inne niż to sobie wyobraziłam.

Janusz jest pracownikiem korporacji. Jest singlem, którego życie zmienią cztery kobiety, z którymi zawrze relacje. Każda z nich oczywiście jest inna i każda dostarczy mu nowych, innych wrażeń. Z kim ostatecznie zostanie mężczyzna? Czy przełamie swoje lęki i wejdzie w prawdziwy związek?

Myślałam, że książka będzie taka jak inne. Będą ściany tekstu, dialogi… Tutaj dostajemy ściany tekstu, ale one nie są takie jakby mogło się wydawać. Są zawierane w treści jakieś testy, które Janusz sobie robił, jakieś wytłumaczenia zachowań… Nie wiem jak mam to wytłumaczyć. Po prostu nie przypadło mi to do gustu.

Książka opowiada o problemie mężczyzn, ale też i kobiet, które nie potrafią wejść w poważny związek. Nie potrafią go stworzyć. Autor nie stroni od humoru, próbuje go wcisnąć w wiele miejsc.

Nie wiem dokładnie czy taki był zamysł książki, ale mi się nie spodobała. Ciężko było mi się połapać w niektórych momentach o co chodzi. Opowieść na pewno jest specyficzna i czytelnik musi sobie powiedzieć czy lubi historie przedstawiane inaczej niż dotychczas.

"Miłość w korporacji" to historia Janusza, 33-letniego pracownika korporacji, który jako singiel szuka szczęścia u boku wymarzonej kobiety. Okazuje się, że nie jest łatwo znaleźć osobę, z która stworzy się stabilny związek. W książce znajdziecie jego podboje, relacje z czterema kobietami.

Dariusz Brożek stworzył ciekawą historię, napisaną w ciekawy sposób. Nie zabrakło tu humoru i wyszukanego języka, choć nie ukrywam, nie raz zastanawiałam się po co pisać: "dokonał starannych czynności higienicznych", skoro można to streścić dwoma wyrazami 😅 Wraz z przewracanymi kartami zrozumiałam, że taki styl pisania ma w sobie pewien urok. Koniec końców polubiłam Janusza i bawiłam się całkiem nieźle podglądając jego "podboje".

Dodatkowo ciekawym doświadczeniem było poznanie takiej historii stworzonej przez mężczyznę. Wydaje mi się, że do tej pory tego typu książki trafiały do mnie napisane przez kobiety.

Książka jest króciutka, dosłownie na jeden wieczór, bo ma zaledwie 200 stron. Doskonała rozrywka na długie jesienne wieczory. Zachęcam do zapoznania się z tą historią. Jestem ciekawa Waszych opinii.