„Millenium” nie opisuje systemu czy ideologii, to prorocza acz doraźna ocena tego, co ktoś nazywa lewicą czy prawicą. Zarazem jednak można to potraktować jako milenijny manifest dla XXI wieku, wizję „oświeconej anarchii” (by zacytować Gandhiego), świętej wojny bez przemocy na rzecz pokoju.