Wybitny paleontolog amerykański Alfred S. Romer pisze, że zwrócił się kiedyś do niego Henry Osborn z pytaniem, czy widzi niezwykłe podobieństwo pomiędzy dimetrodontem a innym drapieżnym pelikozaurem z rodzaju Sphenacodon, który nie ma „żagla”, lecz pod względem anatomicznych cech szkieletu nie różni się właściwie niczym od swego „ożaglonego” odpowiednika. Osborn zapytał Romera, czy nie sądzi on, że może tu chodzić o jeden gatunek z silnie zaznaczonym dymorfizmem płciowym, przy czym formy ożaglone byłyby samcami, a pozbawione żagla – samicami. „Wielkie nieba – zawołał Romer – cóż za wspaniały pomysł. To tłumaczyłoby powód ich wymarcia. Wszystkie samce żyły wszak w Teksasie, wszystkie samice w Nowym Meksyku i oba tereny rozdzielało morze.