Gdybym został poproszony, abym jednym słowem nazwać swoje stanowisko, nazwałbym je transformacjonalizmem. Proces przejścia od stanów fizycznych, poprzez fizjologiczne, do psychicznych (a w dalszej kolejności duchowych) nie polega na oddziaływaniu jednych na drugie, lecz na przekształceniu jednych w drugie przez odpowiednie środki funkcjonalne mózgu. Mamy tu do czynienie z procesem składania przekształceń, co prowadzi do powstania struktur relacyjnych wyższego rzędu ze struktur rzędu niższego: informacje ze zbiorów stanów fizycznych, reprezentacji ze stanów informacji, asocjacji z reprezentacji, znaków z asocjacji, znaczeń z relacji międzyznakowych, sensów ze związków znaczeniowych. Na tym według mnie polega istota operacji dokonujących się w mózgu. Realne procesy neurofizjologiczne w nim występujące są tylko sposobem urzeczywistniania tych operacji, natomiast subiektywne przeżycia - towarzyszące pewnym z tych procesów - są jedynie pozbawionym mocy sprawczej epifenomenemi." Z podsumowania