"Biegała między wyższymi od niej o dwie głowy krzakami hortensji i hibiskusów. Pokłuła się, przedzierając się przez iglaki i pnące róże. Upadła, potknąwszy się o wystający korzeń sosny. Aż w końcu wylądowała pupą w jednej z kilku małych sadzawek, ukrytych w zaroślach. - I co się na mnie tak gapisz?! - zawołała, widząc, że żaba, która przycupnęła na wielkim kamieniu na środku sadzawki, wybałusza na nią oczy."