'' Zanim ponownie zasnął, nawiedziła go, nie po raz pierwszy z resztą, refleksja na temat pewnej szczególnej, charakteryzującej dorosłych, cechy:(...) Nie mają najmniejszego pojęcia o tym, co przeżywa dziecko pozostawione w ciemnym pokoju, będące w o tyle gorszej sytuacji, że nie może się odwołać do pomocy psychoanalityka lub lekarza; musi samo stawić czoło okropnej istocie, która co wieczór wślizguje się pod dywan, i najróżniejszym strachom, czającym się tuż poza polem widzenia. Każdej nocy zmaga się z tymi koszmarami w samotnej walce, której kres kładzie dopiero paralityczne skostnienie wyobraźni, zwane także dorosłością. ''
Kiedy rozmawiam z moim książkowym oponentem na temat jakiejkolwiek pozycji Stephena Kinga, on zawsze wypowiada tylko jedno zdanie '' King to King '' i nie mówi już nic więcej , jakby cała jego opinia i argumenty zawierały się w tym jednym zdaniu . Patrząc na niego i widząc jego rozanieloną minę, w mig można się zorientować i co do opinii i co do argumentów . W przypadku '' Miasteczka Salem '' również tak się zadziało , a jako że i ja jestem wciąż niezaprzeczalnym fanem tego autora , rozanielenie było obopólne.
Można powiedzieć że '' Miasteczko Salem '' to wczesny King, gdyż jego pierwsze wydanie miało miejsce 1975 roku na świecie i w 1991 roku w Polsce . Więc to już niemal całe wieki temu , co niektórych jeszcze nawet na tym świecie nie było :) . Zastanawiam się też dlaczego ja tak późno z tą akurat pozycją się '' zaprzyjaźniłam '' . Doszłam do wniosku, iż po pierwsze przez tak bogaty obecnie rynek czytelniczy, że dawniejsze pozycje giną gdzieś w natłoku tych nowych, pojawiających się jak grzyby po deszczu . A po drugie nie wiedzieć czemu Salem zawsze kojarzyło mi się z czarownicami, a z czarownicami jakoś nie bardzo mi po drodze . Jak się jednak okazało nie o czarownice w tej książce chodzi tylko o...wampiry . Można więc powiedzieć że temat oklepany i wyobracany przez wszelkiej maści pisarzy niezliczoną ilość razy , jednak nie u Kinga i nie dla Kinga. Gdzieś kiedyś usłyszałam że gdyby King napisał książkę telefoniczną też byłaby mega ciekawa i na najwyższym poziomie . Ja się z tym zdaniem w zupełności zgadzam, ponieważ u tego autora temat przewodni fabuły jest tylko ''przykrywką '' podstawą tego o czym on naprawdę opowiada , co chce czytelnikowi uwypuklić i na co zwrócić uwagę . W przypadku '' Miasteczko Salem '' opowiada o wielu rzeczach , ale głównie o STRACHU ! tym największym , przed czymś niezrozumiałym , nie do ogarnięcia racjonalnym umysłem . Strachu i niemocy przed nieuchronnym , nienazwanym, niemożliwym . Ale też i o tym że tylko dzieci nie skażone jeszcze '' skostnieniem wyobraźni '' są w stanie pojąć siłę i ogrom takiego zagrożenia . Uwielbiam tak sugestywnego Kinga i nieodmiennie polecam .