Jak grzyby po deszczu pojawiły się osoby, podające się za oświeconych mistyków. I chociaż żaden z nich nigdy nie poświęcił duchowości ani jednego dnia, chociaż nigdy przed swym rzekomym przebudzeniem nie praktykował, jak czynił to każdy Mistrz, nie przeszkadza im to sprzedawać, i to dosłownie, swoje „oświecone nauki” wszystkim, którzy odczuwają głód duchowy. Wręcz nawet nauczają, że mimochodem można osiągnąć to, do czego przez wiele lat wyrzeczeń dochodzą inni.
Ten szkic powstał wyłącznie po to, aby przestrzec przed entuzjastycznym i bezkrytycznym przyjmowaniem rzekomych mistyków, którzy wobec wielkości prawdziwych viri Dei jawią się jako groteskowe postacie, zwykli naciągacze i dorobkiewicze. Każdy aktor może odegrać mistyka, a przynajmniej aktorem jest z pewnością każdy fałszywy mistyk. Jednak ciężko jest zdemaskować ich tym, którym brakuje po prostu odpowiedniej wiedzy.
Dlatego każdy niepewny może wziąć do ręki MIARĘ WIARYGODNOŚCI, za pomocą której można odmierzyć doskonałość duchową każdego człowieka, nie tylko samozwańczych mistyków.
A zamiast tracić czas na poszukiwanie guru, doradzam, aby sięgnąć po księgi pozostawione nam przez niewątpliwie wielkie pod względem duchowości jednostki i zacząć od ścieżki filozofowania, na której można wybrać sobie odpowiedni dla siebie prawdziwy autorytet, uświęcony czasem i przynależnością do Tradycji, i zacząć stopniowo nabywać od niego potrzebne do głębszego zrozumienia Zagadki Istnienia precyzyjne narzędzia językowe oraz jasne zasady myślenia, bez których nasz świato-pogląd będzie zawsze bełkotem.
Osobiście przez długi czas szedłem za Janem Dunsem Szkotem, długie samotne godziny spędzałem również w towarzystwie Platona, Arystotelesa, Seneki, św. Augustyna oraz św. Tomasza.
Nic nie przychodzi bez trudu. Nie nauczy się pływać ten, który od razu rzuca się na środek oceanu, nawet jeśli rzekomy mistrz wmawia wszystkim dookoła, że jemu się udało. Niewątpliwie utonie, zanim pojmie, jak utrzymać się na wodzie.
Dlatego zawsze lepiej jest zdobyć po długim czasie rzetelnego studiowania garść Prawdy, aniżeli od razu zapchać sobie umysł całą stertą ułudy. www.vagus.pl
Ten szkic powstał wyłącznie po to, aby przestrzec przed entuzjastycznym i bezkrytycznym przyjmowaniem rzekomych mistyków, którzy wobec wielkości prawdziwych viri Dei jawią się jako groteskowe postacie, zwykli naciągacze i dorobkiewicze. Każdy aktor może odegrać mistyka, a przynajmniej aktorem jest z pewnością każdy fałszywy mistyk. Jednak ciężko jest zdemaskować ich tym, którym brakuje po prostu odpowiedniej wiedzy.
Dlatego każdy niepewny może wziąć do ręki MIARĘ WIARYGODNOŚCI, za pomocą której można odmierzyć doskonałość duchową każdego człowieka, nie tylko samozwańczych mistyków.
A zamiast tracić czas na poszukiwanie guru, doradzam, aby sięgnąć po księgi pozostawione nam przez niewątpliwie wielkie pod względem duchowości jednostki i zacząć od ścieżki filozofowania, na której można wybrać sobie odpowiedni dla siebie prawdziwy autorytet, uświęcony czasem i przynależnością do Tradycji, i zacząć stopniowo nabywać od niego potrzebne do głębszego zrozumienia Zagadki Istnienia precyzyjne narzędzia językowe oraz jasne zasady myślenia, bez których nasz świato-pogląd będzie zawsze bełkotem.
Osobiście przez długi czas szedłem za Janem Dunsem Szkotem, długie samotne godziny spędzałem również w towarzystwie Platona, Arystotelesa, Seneki, św. Augustyna oraz św. Tomasza.
Nic nie przychodzi bez trudu. Nie nauczy się pływać ten, który od razu rzuca się na środek oceanu, nawet jeśli rzekomy mistrz wmawia wszystkim dookoła, że jemu się udało. Niewątpliwie utonie, zanim pojmie, jak utrzymać się na wodzie.
Dlatego zawsze lepiej jest zdobyć po długim czasie rzetelnego studiowania garść Prawdy, aniżeli od razu zapchać sobie umysł całą stertą ułudy. www.vagus.pl