...Nieprzypadkowo kojarzą się w tej lekturze literackie tropy, cytaty, koneksje. Dariusz Dziurzyński pisze wiersze polifoniczne i róźnogatunkowe, sprawdza już znane -jak je nazywa - ?rytuały mowy" po to, by narzędziami pastiszu, stylizacji, ale też dowcipu, ironii i autoironii rozkodować konwencje. W kulturowej tradycji, podobnie jak w historii, szuka dla siebie tonu współbrzmiącego ze współczesnością, i to zacieśnioną do jedynej dziś perspektywy możliwej - do prywatności (...) Trudno jednak za pomocą utartych formuł zdefiniować tę odmianę obcowania z minionym. To nie jest klasy-cyzm. To nie jest postmodernizm. To w ogóle nie jest żaden -izm, lecz poezja własna. Już dojrzała. I mądra, choć na pewno nie ?mądrościowa", gdyż autor Metrum nie uzurpuje sobie prawa do jakiejkolwiek moralistyki. Szuka wartości, lecz nikomu ich pod nos nie podtyka. Szuka miłości i Boga, lecz mówi o tym głosem bardzo ściszonym. Emocjonalna dyskrecja każe mu sięgać po techniki maski lub roli, ćwiczyć style, zmieniać metrum... Anna Legeżyńska