Kolejny tekst autorstwa członka narodowości romskiej za mną! Im bardziej wchodzę w ten świat, tym coraz mocniej w nim przepadam. A jest to dziwne, bo utwory, które dotychczas czytałem, są totalnie nierówne. "Meteory" to zbiorek... no właśnie - czego? Wierszy? Tekstów prozatorskich? Chyba czegoś pomiędzy - takich scenek rodzajowych. Wydanie nie powala. Wręcz przeciwnie, jest okropnie kiczowate. Każda kolejna strona to inna czcionka. Czytania niektórych trzeba się uczyć, bo przypominają szwabachę z szeryfami/szlaczkami. No i te brzydkie ozdobniki! Chociaż tak sobie teraz myślę, że to może oddawać charakter społeczności romskiej, to stereotypowe postrzeganie jako kolorowych, dzwoniących toną bransoletek, śpiewających inne piosenki. Moje ulubione teksty z "Meteorów" to: "Miara edukacji", "Zielarka" i "Papusza". Wszystkim utworom towarzyszą ilustracje żony autora, Krystyny Jóźwiak-Gierlińskiej. Wspaniałe, korespondujące z tekstami, przypominające prostą sztukę ludową czy zahaczające o rysunki węglem.