Dylogia “Memories” dotarła do końca. W tej części odkryjemy wszystkie tajemnice, poznamy ciemną stronę Shane'a Byrona i zatopimy się w morzu uczuć.
Shane i Aymee oficjalnie stali się parą ich uczucie wciąż rozkwita. Chłopak stara się jak może by uchylić nieba swojej ukochanej. Zabiera ją w różne miejsca, obsypuje podarunkami, kupuje kilogramy chupa chupsów 😁 i najważniejsze otwiera dla niej serce. Aimee nadal jest ciut zahukaną i przerażoną dziewczynką, często jej zachowanie jest irytujące, a zachwyt z jakim wciąż i wciąż opowiada o swoim chłopaku lekko przytłacza.
Czytając, bardzo czekałam na pewien moment, na chwilę gdy wyjaśni się pewna sytuacja a moje podejrzenia z pierwszego tomu się potwierdzą.
Jakieś ⅔ książki to głównie zachwyt Aimee nad Shane'm, dopiero po połowie zaczyna się dziać akcja, a tajemnice, które zostaną odkryte zawalą świat bohaterów.
Uwielbiam tę dylogię, jest w niej masa uczuć, tak pozytywnych, jak i negatywnych. Serca czytelników nie raz są wystawiane na próbę, ja na przykład ostatnie rozdziały przeczytałam próbując zobaczyć literki przez łzy. Tak autorka mocno zamieszała, tak mocno, że teraz nie do końca wiem co ze sobą zrobić.
To była rewelacyjna przygoda!