Podchodziłam do tej książki trochę jak pies do jeża, bo po pierwsze - nazwisko autorki bardzo kojarzyło mi się z zupełnie inną Joanną Chmielewską i jakoś mi się wydawało, że pewnie to będzie naśladownictwo (ogromnie autorkę za podejrzenia przepraszam), po drugie - jakoś ostatnio źle wybierałam sobie rozrywkowe książki. Tym razem było inaczej, lektura sprawiła mi autentyczną frajdę. Przede wszystkim - spodobał mi się pomysł z pewnego rodzaju zamianą bohaterów, zazwyczaj w tego typu powieściach główną bohaterką jest kobieta, często porzucona przez męża, która musi zacząć nowe, samodzielne życie zbierając się po traumie rozwodu. Tu jest dokładnie odwrotnie - bohatera porzuca żona, z czym on nie może sobie poradzić. Z pewnych względów zmienia pracę i poszukując nowego zajęcia wpada na pomysł zostania "mężem zastępczym", czyli facetem, który pomoże w rozmaitych pracach domowych, wymagających siły lub umiejętności zazwyczaj posiadanych przez mężczyzn.
Bohater jest człowiekiem bardzo uczciwym, sympatycznym i empatycznym, nawiązując kontakty z bardzo różnymi ludźmi i w pewien sposób wchodząc w ich życie - czasem pomaga nie tylko w kwestiach związanych z remontem czy zdejmowaniem kota z drzewa.
Lektura sprawiła mi przyjemność, więc pewnie spróbuję jeszcze jakiejś powieści autorki, już bez skojarzeń z tą inną Chmielewską.