Ciekawa książka. Choć autor, moim zdaniem wybiela swoje poczynania i stara się zasłaniać niewiedzą, moim zdaniem doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak żyje się "na dworze" Mao. Oczywiście, może nie od razu, i nie mógł wiedzieć wszystkiego, ale z tekstu jasno wynika że jest bardzo spostrzegawczy... Niemniej przyjemnie czytało się jego zapiski o tym, jak funkcjonował Przewodniczący i jego otoczenie. Ewidentnie Mao był osobą fascynującą, może niezbyt uczuciową, ale na tyle inteligentną, że i bez uczuć potrafił wszystko prześwietlić. Na pewno był geniuszem intrygi - nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Sposób w jaki podporządkowywał sobie ludzi, ich czyny, emocje i umysły - wow. Szkoda, że swój intelekt wykorzystał w tak zły sposób. Sądzę, że jego pomysły były możliwe do zrealizowania, lecz brakowało mu cierpliwości. Problemem ówczesnych Chin był fakt, że współpracownicy Mao bali się podejmować decyzje, bali się być samodzielnymi... a to spowodowało tragedie, o których część z was pewnie ma pojęcie. Nadgorliwość plus bezmyślność aparatczyków - to bardzo złe połączenie. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, tak więc, śmiało mogę ją wam polecić. Pozdrawiam