Mama dookoła świata

Temat zaintrygował, bo przecież dobrze byłoby dowiedzieć czegoś o macierzyństwie co może być odmiennie postrzegane w różnych kulturach. Miałam nadzieję,iż to będzie rzetelna praca,może niekoniecznie badawcza,bo kojarzyłam autorkę i to skojarzenie wiodło mnie ku podróżniczce, osobie która sporo zwiedziła, a zatem ma pojęcie o sytuacji kobiet w różnych stronach świata.
Rozczarowanie.Niestety,nie przewidziałam nawet mając już książkę w ręku że będzie ono aż tak wielkie.
Bynajmniej nie chodzi tu o przegląd zagadnień w oparciu o fakty wiążące się z kulturową przynależnością, a bardziej o luźne wywody kilku matek na temat wczesnego macierzyństwa, a do tego wszystko zazębia się jedynie wokół przygotowań jak i samego porodu i połogu.

Temat bardzo ładnie nazwany, a zrealizowany w sposób nijaki. To co książka oferuje to ładne wydanie,porządna okładka i masa zdjęć. Dosłownie jest się zasypanym zdjęciami, szkoda tylko,że te w niewielkim znów stopniu wiążą się z macierzyństwem, a pokazują dosłownie wszystko, ulice miast krajów, z którego pochodzą bohaterki, budynki nawet krajobrazy. Już same zdjęcia przywodzą na myśl,że ma się do czynienia z prowadzeniem czytelnika przez kulturę kilku krajów, a opowieści o rodzinie są jakby dodatkiem.Bądź odwrotnie: prowadzenie rozmów o rodzinie ukazuje jakiś mizerny fragment związany z danym krajem.
W ogóle zdziwiłam się, że na podstawie rozmowy z jedną przedstawicielką danego narodu można wysuwać jakieś wnioski o postrzeganym t...