Opinia na temat książki Maestro

☕ Kontrowersje, brutalność i obrzydlistwo...to tylko niektóre określenia, jakie przychodzą mi na myśl po przeczytaniu najnowszej książki Pana Czornyja - "Maestro".
📚 Kanib@lizm i choroba kuru...to natomiast są tematy, które zostały poruszone. Czyli mocno. I bardzo kontrowersyjnie. Sama nawet nie miałam pojęcia o takiej chorobie.
☕ Max Czornyj nie bawi się w półśrodki. Chciał zszokować, chciał się wyróżnić, nie chciał być wrzucony do szuflady z podpisem "przeciętność". I to na pewno mu się udało. Tylko pytanie jakim kosztem?
📚 Bo o ile jestem w stanie zrozumieć, że fikcja, że wyobraźnia pisarza, że pisanie rządzi się swoimi prawami. Tak z drugiej strony zastanawiam się gdzie jest jakaś granica? A może w ogóle jej nie ma? Albo każdy autor sam sobie ją stawia?
☕ Biorąc to wszystko pod uwagę mam ogromny problem z oceną tej książki. Obrzydliwe opisy czy tematy ciężkiego kalibru, które są tu poruszane, nie były w stanie mnie od tej książki odepchnąć. Ja lubię jak jest mocno i kontrowersyjnie.
📚 Natomiast to co przeszkadzało mi bardzo, to styl w jakim ta książka została napisana. Czytając miałam wrażenie, że nie ogarniam. Tak jakbym się gubiła, traciła wątek, no totalne szaleństwo.
☕ Liczyłam, że czytając do końca coś zrozumiem z tej fabuły. Że stanie się to wszystko dla mnie jasne. No i nie stało. Co prawda, trochę sytuację rozjaśnia epilog. Ale to i tak nie jest to czego oczekiwałam.
📚 Podsumowując, "Maestro" to nie jest łatwa książka do czytania. I to z różnych względów. Mi najbardziej przeszkadzał styl i forma. Nawet te paskudne opisy nie były w stanie mnie zniechęcić tak jak zrobiła to warstwa stylistyczna.
A szkoda, bo myślę, że gdyby to była "normalna" książka z klasyczną fabułą, to wydźwięk tej kontrowersji, która miała się pojawić byłby większy. Bo wtedy czytelnik faktycznie skupił by się na tym okrucieństwach, a nie na tym, że zastanawia się "o co tutaj chodzi?".