Dowództwo Frontu Woroneskiego, mając w pamięci sukcesy odniesione poprzedniego dnia, zdecydowało się rzucić do natarcia główne siły dzień wcześniej. Dlatego wyruszająca do kontrnatarcia grupa IV Korpusu uderzyła na nieprzyjaciela wspartego bardzo silną artylerią i kilkoma brygadami pancernymi. O 5. 00 rano nie wszystkie węgierskie oddziały, wyznaczone do walki, znalazły się na swych stanowiskach. Niemieckie czołgi z powodu mrozu nie ruszyły, również 242 batalion dział pancernych nie dotarł pod Uriw. Brakowało też grupy wsparcia III Korpusu pod dowództwem płk. Sandora Martsy, gdyż jego oddział utknął w zamieci śnieżnej na południe od Jabłocznoje. Natarcie ruszyło więc siłami trzech batalionów piechoty, wspartych grupą szybką III Korpusu.