Cała książka Stoczkowskiego - osiadłego we Francji absolwenta warszawskiej archeologii i etnografii - stanowi próbę zrozumienia wiary w istoty pozaziemskie i współtworzących ją mechanizmów. Napisana jest bardzo żywym i ładnym językiem, przynosząc równocześnie dowody ogromnej erudycji autora. Jest lekturą dającą do myślenia i zachęcającą do refleksji nad sobą samym i otaczającym nas światem współczesnej cywilizacji. Dziwaczne wierzenia człowieka współczesnego, o których uczeni nie wspominają na ogól inaczej niż z pogardą i drwiną, stanowią wyjątkowe i nieocenione źródło, mówiące nam szczególnie wiele- paradoksalnie - nie o irracjonalności, charakterystycznej dla reprezentantów marginesu i szaleńców zrywających z kanonem oficjalnej wiedzy, ale o racjonalności wspólnej nam wszystkim, to znaczy o sposobie, w jaki istoty naprawdę wykorzystują swoje zdolności intelektualne. Zdolności te badano dotychczas analizując dokonania naukowe postaci tej miary co Pasteur czy Einstein, przypadków równie godnych podziwu, co wyjątkowych, a tym samym stanowiących niezbyt dobrą ilustrację użytku, jaki zwykli ludzie czynią na co dzień ze swojego rozumu. Wielkie odkrycia i nowe idee są zawsze rzadkie, podczas gdy błąd i naiwność plenią się obficie, nei oszczędzając nikogo. Ciekawe, że najbardziej rozpowszechnione formy produkcji intelektualnej, jakimi sa poglądy zwykłych ludzi, doczekały się tak niewielu analiz, podczas gdy biblioteczne półki uginają się pod ciężarem studiów poświęconych jej postaci rzadkiej i nietypowej, jaką jest nauka. Homo gotów jest stanąć wyłącznie przed takim lustrem, które odzwierciedla pochlebny, choć niezbyt wierny wizerunek istoty zasługującej na miano sapiens. Gdyby jednak człowiek chciał poznać samego siebie takiego, jakim jest naprawdę - do czego zachęca stara maksyma delficka - powinien zacząć badania nie od rzadkich, jak się zdaje, wzlotów ludzkiego rozumu, ale od jego niezliczonych upadków. Takie też będzie zadanie tej książki. Jej celem nie jest krytyka, lecz zrozumienie.