A jednak niesłusznie posądzałem Nicka o niesłowność. A jednak spotkaliśmy się dzisiaj. Tyle że nie mógł mi już powiedzieć, dlaczego tak gwałtownie domagał się widzenia ze mną i cóż to były za rewelacje, których tajemnicza a nagląca zapowiedź skłoniła mnie do przyjazdu tutaj przy pierwszej okazji, jaka się nadarzyła.
Nick... Mój wieloletni przyjaciel. Udzielał mi fachowych porad, kiedy miałem kłopoty ze swoją pracą naukową. Pomagał mi na odległość opiekować się Adamem. Słał mi przyjazne, podtrzymujące na duchu listy przez wiele lat, począwszy od tamtego strasznego dnia, o którym chciałem z nim porozmawiać.
Ale Nick nie porozmawia już nigdy i z nikim.