Zapotrzebowanie na publikację poświęconą bohaterom rodzimych historyjek obrazkowych zrodził widoczny ostatnio w Polsce wzrost zainteresowania komiksem, przejawiający się m.in. większą niż dotąd liczbą wydawanych albumów oraz dostrzeżeniem tematyki przez media i badaczy kultury masowej. Istnieje bowiem - jak dotąd - niedostatek opracowań poszerzających i systematyzujących wiedzę o współczesności i przeszłości komiksowego gatunku na ziemiach polskich. Jego dzieje liczą sobie już blisko 150 lat, ponieważ mimo, że ilustrowane opowiastki na dobre przybyły do Polski dopiero po pierwszej wojnie światowej, pojawiały się tu incydentalnie znacznie wcześniej. Już w 1859 r. Franciszek Kostrzewski narysował dla "Tygodnika Ilustrowanego" Historyę jedynaczka - kilkuodcinkowy utwór satyryczny, w którym ryciny i podpisy uzupełniały się wzajemnie, znane były również książeczki obrazkowe - importowane i rodzime - wykorzystujące tę samą technikę narracji. I chociaż powiastki w obrazkach, "filmy" rysunkowe, kolorowe zeszyty czy komiksy - jak w końcu zaczęto nazywać narysowane historie - nigdy nie zdobyły w naszym kraju szerokiego uznania, w ciągu wszystkich tych lat w prasie i wydawnictwach samodzielnych ukazało się niemało takich utworów. Były one zróżnicowane formalnie, tak więc termin "komiksowy gatunek" używany jest tu w szerokim rozumieniu. Obejmuje on nie tylko te opowieści, w których narracja przedstawiana jest przy pomocy zestawu obrazków uzupełnionych (lub nie - jak w "komiksach niemych") tekstem słownym, ale także takie, w których funkcję narratora pełni prozatorski lub wierszowany komentarz literacki towarzyszący obrazkom. W tych ostatnich, zwanych w leksykonie "powieściami obrazkowymi" (ang.: picture-story), rola rycin ogranicza się do uzupełniania, a w skrajnym wypadku zaledwie do uatrakcyjniania tekstu słownego. Takie właśnie opowiastki były niegdyś w Polsce bardzo rozpowszechnione (w niektórych dziennikach publikowano je jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku) i stanowią niezwykle istotny fragment dziejów rodzimych historii obrazkowych. Każde z haseł, prócz opisu bohatera/bohaterów, zawiera informacje o dacie i miejscu premiery przygód, notkę o autorze/autorach oraz wydanych albumach lub ilości odcinków, które wydrukowano w gazetach. Wydawnictwo okraszono bogatym wyborem kadrów z opisywanych komiksów, również tych najstarszych. Cóż więcej dodać? Chyba tylko tyle, że „Leksykon...” to pozycja obowiązkowa na półce każdego prawdziwego miłośnika polskich opowieści rysunkowych.