Nawet nie sądziłam, że tak szybko ją przeczytam. Stylem ułożenia fabuły przypomina mi trochę książkę pani Wiktorii Gische, która również bardziej opowiadała losy postaci, aniżeli ukazywała jak obecnie się dzieją. Zauważyłam, że książka została wydana w 2021 roku przez Wydawnictwo Ridero, więc możliwe jest, że już wcześniej ją czytaliście. Rozdziały są tu bardzo krótkie i każdy z nich nosi imię postaci o której akurat będziemy czytali. Ich opisy bywają różnorakie, czasami dokładne, innym razem pobieżne, w zależności kto jak bardzo ważny był w tej historii. Co ciekawe, niby czytamy ją jako inny świat w którym jeden z bohaterów nie zamierza kontynuować posługi jak jego ojciec, jednak kończące się rozdziały powodowały, że bohater zwracał się niemal do nas, jakby chciał na nas spojrzeć i powiedzieć, że wie jak to się zakończy, ale na koniec opowieści musimy jeszcze poczekać. Jakby każdy był tu wtajemniczony, tylko nie my. To sprawiło, że książka z jednej strony bardzo wciągała, a drugiej zapewniała, że nie musimy jej przeżywać, bo to już się wydarzyło. Dawna legenda doszła do głosu i nic nie możemy na to poradzić. Z pewnością historia jest ciekawa i ma kilka przesłań tak jak to, że każdy z nas musi wypełnić swoje przeznaczenie, nie porzuca się nie rozwiązanych problemów, bo one i tak dojdą do głosu i będzie o wiele gorzej, oraz to, że jeżeli chce się mieć miękkie serce, to zdecydowanie nasze tyły powinny być twarde:-) Autorka pokazała nam świat w którym to rodzice decydowali ...