Wdowa Joyce Beddoes otrzymała od lekarzy wyrok: rak wątroby. Postanawia wyjechać z córką do Szwajcarii, by "umrzeć z godnością". Rejteruje jednak przed śmiertelnym zastrzykiem i spaceruje po Zürichu i okolicach. Okazuje się, że gdy oddaliła się od córki, rak się cofnął. Dla katolików z jej parafii to cud, jednak ona sama nie chce takiego prezentu od losu... Jak zwykle u tego autora neurozy dzisiejszego czasu urastają do farsy.