Ewa Szymańska należy do tej generacji dziennikarzy, których pojawienie się na łamach 'Kultury' w połowie lat siedemdziesiątych przyniosło temu pismu szczególne miejsce na mapie polskiego reportażu i trochę kłopotów.
O tych tekstach pisano, że „brakuje im właściwej perspektywy” i „nie przedstawiają rzeczywistości w całym jej bogactwie” oraz że „są przejawem frustracji charakterystycznej dla mentalności drobnomieszczańskiej.”
Jest okazja, żeby się przekonać, czy to prawda.
O tych tekstach pisano, że „brakuje im właściwej perspektywy” i „nie przedstawiają rzeczywistości w całym jej bogactwie” oraz że „są przejawem frustracji charakterystycznej dla mentalności drobnomieszczańskiej.”
Jest okazja, żeby się przekonać, czy to prawda.