Paradoksalny, jak jego wymowa. Być może jako jedyny doczytałem tę powieść jako zaklęte koło ludzkie. Niesprzyjającej zmianom w ludzkim charakterze. Kubuś i jego pan zdają się, iż tkwią w pętli czasowej. Na nowo wpadając w wir maksymalnej myśli, że wszystko, co zapisane, nie da się wymazać, dlatego błąkamy się bez celu. A życie - życie to suma anegdotek bez finału. Pusta stronnica zapisana niewidzialnym atramentem. Istniejemy bez powodu, komedia to dramat obyczajów. Męska gadanina oznakowana skrępowanymi regułami. Tułaczki bez wyraźnego konkretu. Autor drwi z fikcji, czytelnika i prawdy. Wszyscy sobie poddani - nie wiedząc, że kręcimy się w kółko. Ani w tył, ni wprzód. Przeklęci niczym ziemia, po której kroczymy.