Alejo Carpentier, uważany za pekursora realizmu magicznego w literaturze iberoamerykańskiej. Dawno nie czytałam niczego w tym gatunku. Tym razem rzecz dzieje się na Haiti przełomu XVII i XVIII wieku. Prawdziwe wydarzenia przeplatają się z magicznymi. Styl jest barokowy, niezwykle obrazowy. Na przykładzie losów czarnoskórego niewolnika poznajemy kawałek historii Haiti. I zastanawiamy się nad kondycją ludzkiego życia. Piękna książka.