Opinia na temat książki Królestwo

Jo Nesbo się wypalił... Poza cyklem o Harrym Hole (którego na marginesie nadal uważam za przyjaciela) Nesbo nie potrafi stworzyć dobrej, wciągającej powieści... To jedne z wielu opinii z którymi zetknęłam się przed otworzeniem jego "Królestwa". Nie dziwię się, że osoby oczekujące dobrego kryminału bądź thrillery do którego przyzwyczaił nas ten norweski pisarz, ma takie odczucie. Według mnie ani to kryminał ani to thriller.
ALE jest to niesamowita historia... Wciągająca od pierwszego rozdziału, chociaż akcja jest tu powolna a nawet ślamazarna. Nesbo z zabieganego, głodnego Oslo zabiera nas tym razem na spokojnego "królestwa" braci Opgard. Do nieużytków, znajdujących się w niewielkim miasteczku Os
Młodszy z braci Carl wraz ze swoją Żoną postanawia wrócić w swoje rodzinne strony. Przez wiele lat jego życie to pasmo niekończących się sukcesów. Co więc go sprowadza do niewielkiej zapomnianej wioski? Sentyment? A może tęsknota za starszym bratem Royem ? A może coś jeszcze...
Roy Opgard nieśmiały, małomówny mężczyzna, którego marzeniem jest posiadanie własnej stacji paliw. Nieoczekiwane pojawienie się brata, powoduje że przeszłość to Niego powraca i chyba nie będzie to zbyt radosne i szczęśliwe spotkanie..
Jak zwykle postacie nakreślone zostały z wielką szczególnością, wypolerowane w najdrobniejszym szczególe. Zarówno Carl jak i jego starszy brat Roy to postacie o których długo nie zapomnę. Nie tylko bracia są godni zapamiętania,ale również cała społeczność,niby tak mała a tak zróżnicowana.
Oś powieści stanowi relacja między braćmi i muszę przyznać że jest to prawdziwy rollercoaster emocji również tych złych, niechcianych. Czy lojalność i troska o młodsze rodzeństwo a także poczucie winy usprawiedliwia każdy popełniony przez nas czyny? Jo Nesbo e swoje powieści odpowiada na te pytania,ale czy nie są to odpowiedzi wymijające mające skłonić czytelnika do własnych wniosków i rachunku sumienia?