Mam świadomość, że thriller psychologiczny odbiega nieco od narracji typowego thrillera i z taką lekturą bywa różnie, można nawet poczuć się znużonym albo zagubionym, zależnie od stylu pisarza i poprowadzenia wątku.
Pierwsza część książki stanowiąca opis przeżyć porwanej bohaterki i zamkniętej nie wiadomo gdzie i jak długo, mającej sporadyczny kontakt z porywaczem stale utrzymującym ją przy życiu nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jak w przypadku książek opisujących podobne zdarzenia. Nagłe wyrwanie się Abbie z tego więzienia tez jest jakimś dziwnym trafem.
Kolejna część to uruchomienie procedury śledczej w wyniku zeznań poszkodowane, ale w sumie nikt jej nie chce uwierzyć w opisane zajście. Brak dowodów jak i problemy z odtworzeniem szczegółów wydarzeń przez bohaterkę też stawiają ją w gorszej sytuacji niż każdą przeciętna porwaną osobę. Zamiast spodziewanej pomocy musi sama borykać się z problemami i zaczynać niejako na nowo swoje życie, gdyż brak wielu wspomnień utrudnia powrót do punktu sprzed porwania. Czy to tylko wyparcie niewygodnych faktów czy cos więcej?
Trzecia część, najobszerniej tutaj wyeksponowana dotyczy życia po wyjściu ze szpitala i radzenia sobie z niepewną codziennością. Jeśli całe to zdarzenie było tylko próbą zwrócenia uwagi na siebie nic jej nie powinno grozić, ale jeżeli porwanie miało miejsce i ten obcy człowiek spróbuje dokończyć to co mu się za pierwszym razem nie udało? I czy aby na pewno to ktoś zupełnie obcy czy moż...