Wy wszyscy, tak zwani normalni ludzie i wy, obrzydliwie doskonałe anioły, zrozumcie mój obłęd: chociaż wiedziałem,że mam rację to zamiast uciekać, pogrążałem się w moim szaleństwie głębiej i głębiej. Zapadałem w moje szaleństwo jak w toń, w wodę ciepłą, ciemną i neruchomą. I śniłem o barwach i zapachach, śniłem o motylach tańczących nad wodami, i nie myślałem o ucieczce, i nie myślę o niej teraz.... (fragment)