Kontra jest utworem, po którego przeczytaniu obcy czytelnik nie domyśliłby się, że autorem jest Polak. Michał K. Pawlikowski, Wiadomości, Londyn, 6 października 1957 Po czym p. Pawlikowski wyrokuje, że ja jestem pisarzem ?bardzo polskim?, a Mackiewicz... ?ogólnoludzkim?. ... Mackiewicz jest ? oczywiście ? rdzennie, do szpiku kości polsko-kresowym artystą... ale to ? rzecz jasna ? w niczym nie przeszkadza jego ?ogólnoludzkości?... gdyż sztuka jest (jak z dawna i dobrze wiadomo) wyniesieniem prywatnej, poszczególnej, lokalnej, nawet zaściankowej konkretności do wyżyn wszech... do wymiaru kosmicznego... Witold Gombrowicz, Dziennik 1957-1961 Kontrę przeczytałem przed trzema laty. Co prawda późno, ale mimo wychowania w kulcie epopei napoleońskiej (?O roku ów?, ułany bijące pod Somosierrą itd.) doszedłem do wniosku, że polskie legiony za Napoleona, zwłaszcza San Domingo, Hiszpania, to polska wersja własowców z ich tragicznym końcem. Musieli ginąć, wracać w 1815 roku pod rozkazy nowego naczelnego dowódcy w osobie cara ? niepewność, strach, liczne wypadki samobójstw. A mój, jak mi się zdawało, odkrywczy wniosek kto gorszy, że Niemcy zagrażali fizyczną zagładą, a Sowieci czymś gorszym, bo psychicznym zgnojeniem. To wszystko znalazłem w Pana książkach, podane w przepięknej, wstrząsającej formie. Czytelnik z Polski