Czytacie literaturę piękną? Ja od czasu do czasu lubię sięgnąć po ten gatunek. Najbardziej w nim lubię ciekawe postacie, które mają to coś co sprawia, że cała lektura staje się intrygująca.
Tak właśnie czułam po przeczytaniu opisu książki. Gary, chociaż jest niepozorną osobą, która wiedzie monotonne życie, ma coś w sobie co sprawia, ze nie potrafiłam oderwać się od książki.
Gary ma 32 lat i jest asystentem w kancelarii prawniczej w Londynie. Wierny jest jednej marce telefonu, a świat mediów społecznościowych jest mu obcy. Wszystko zmienia się pewnego dnia gdy wybiera się z Brendanem na piwo. Gdy kolega stwierdza, że wraca już do domu, Gary zostaje dłużej. Poznaje dziewczynę, w której zakochuje się. Jest to dość dziwne spotkanie, ponieważ kobieta nie podaje mu swojego imienia, a później znika bez pożegnania. Garey’emu pozostaje tylko książka, którą czytała: „Kompleks Satsumy”. Jak się później okazuje znika również Brendan. Kim jest tajemnicza dziewczyna? Co się z stało z kolegą Gary’ego? Ja już wiem, ale nie zdradzę.
Książka nie jest gruba i czyta się ją bardzo szybko. Rzadko sięgam po literaturę piękną, bo mam wrażanie, że nic się w tym gatunku nie dzieje. Inaczej jednak jest w „Kompleks Satsumy”. Tutaj dzieje się dość dużo zarówno w emocjach głównego bohatera jak i w jego życiu. Z dnia na dzień w jego nudne życie wkrada się miłość i ekscytacja.
Znajdziemy w tej książce zarówno elementy humorystyczne jak również kryminalne. Autor oddaje również głos tajemniczej dziewczynie. Lubię taką narracją, dzięki której można bardziej zrozumieć postępowanie bohaterów.
Dla mnie czas spędzony z tą książką był bardzo miło spędzonym czasem. Napisana jest lekkim stylem i czyta się ją bardzo przyjemnie.