"Komisarz" za mną. Po kolejnym spotkaniu z twórczością Pauliny Świst zauważam, że Autorka swoje powieści pisze według pewnego; w mojej opinii dość przewidywalnego; schematu. Relacje damsko-męskie są bardzo zbliżone w książkach Autorki, które udało mi się przeczytać (Facet lubi konkretny seks, kobieta trochę się wzbrania ale ostatecznie ulega i mimo że jest jej rewelacyjnie, to stara się oszukiwać siebie i faceta z którym sypia. Bohaterowie będąc raczej w luźnej relacji, zachowują się trochę na zasadzie "kto się czubi, ten się lubi"). Oprócz tego w opowieści dostajemy cięty i często dość wulgarny język, porachunki mafijne i trochę kwestii prawniczych. Całość składa się na fajną książkę, o ile gustuje się w takim gatunku. Zdecydowanie nie jest to literatura dla osób, które szukają słodkiego romansu z wątkiem kryminalnym, gdzie "bohaterowie się kochają". Nie - tu bohaterowie się po prostu pieprzą. I celowo używam tu tego słowa, bo taki właśnie seks w swoich powieściach przedstawia Pani Paulina.
Plusem jest to, że Autorka pisze swoje książki w taki sposób, że bardzo szybko się przez nie przechodzi. Nim się obejrzymy, połykamy całą historię. Lubię tego typu książki - nie męczą mnie, nie są wydumane i nieprzemyślane. Tu mamy konkrety - mafia, szybkie akcje, mocnych bohaterów. Fakt - opowieść schematyczną (jeśli czytało się powieści Autorki to jest się w stanie ogarnąć i odgadnąć bez czytania do końca, jak potoczą się losy głównych bohaterów), opisywaną za każdym razem z perspektywy On i Ona (raz wchodzimy w jego głowę i widzimy sytuacje opisane z jego perspektywy, drugim razem sytuacje widziane są jej oczami).
Podsumowując - Książka Pauliny Świst jest powtarzalna, natomiast nie odebrało mi to swego rodzaju "przyjemności" z czytania. A czytało mi się dobrze i szybko, co według mnie jest swego rodzaju plusem. Na ten moment wiem, że sięgnę po kolejną (i ostatnią) książkę, by zakończyć całą serię.