“Orłowski, któremu dziękowano i winszowano takiej córki i towarzyszki, machnął ręką. - Żeby to był syn, zobaczylibyście, co by wam pokazał! Był jednak zadowolony, bo poszedł za kulisy, pogładził Jankę po twarzy, a Kręskę pocałował w rękę. - Dobrze, dobrze!... Pociecha niewielka, ale przynajmniej wstydu nie ma - powiedział im za całą pochwałę.”