Śpiewająca, kabaretowa Bridget Jones po czterdziestce. Dagmara - ponętna, „rycząca czterdziestka”, niepoprawna marzycielka, jest najszczęśliwszą kobietą na świecie. Dziś dzień jej kolejnego ślubu! Narzeczony jednak, tuż przed ceremonią, zostawił jej lakoniczną wiadomość: „Nie mogę.”
Roztrzęsiona panna młoda wspina się więc do drewnianego domku na drzewie, miejsca, które pamięta jej najbardziej szalone dziecinne zabawy i marzenia. Tam tańczy namiętne tango z Georgem Clooneyem (w rzeczywistości starą miotłą).
Raz po raz wydmuchując nos i ocierając łzy chusteczką, Dagmara przeprowadza ostrą wiwisekcję brzydkiej płci, wygłaszając feministyczne manifesty. „Smutki odchodzą, kiedy się śpiewa” mówi hiszpańskie przysłowie, Dagmara wyśpiewuje więc historię drewnianego domku, przedstawia swoje życie jak śmieszną bajkę.
Jej monolog można by zatytułować: „Czego pragną kobiety.” Zabawnie pariodiuje nudne przemówienia swego byłego męża, prezesa Związku Turystycznego. W końcu okazuje się, że weselnicy oraz pan młody czekają u stóp domku. Wychodzi na jaw, że narzeczonemu wypisał się długopis i zamiast napisać : „Nie mogę bez Ciebie żyć”, napisał: „Nie mogę.” „Dagmara spuszcza na dół drabinkę ze sznurka i znika za drzewem. Światło powoli gaśnie, z offu słychać jej głośny, radosny krzyk.