Zanim strach mnie dopada, zdecydowanie wciskam pięty w boki Stara. Jeśli mam umrzeć, muszę chociaż uratować honor. Muszę pokazać tacie, że Star jest dobrym koniem. Kępy trawy wirują pod nami. Kółko za kółkiem pędzimy ze Starem po pastwisku. Wodze powiewają a ja wczepiam się w grzywę. Tata nie rozumie, co się dzieje. Dla niego dobry koń to szybki koń, a dobry jeździec to taki, który nie spada z konia przy szybkiej jeździe. Fragment