Do Saeterdalen przyjeżdża wędrowny kaznodzieja i wieś dosłownie staje na głowie. Ludzie tłumnie ciągną do jego namiotu i wielu zostaje nawróconych. Astri odnosi się do tego sceptycznie, ale zarówno Signe Helgebakk, jak i Leif poświęcają kaznodziei zdumiewająco dużo uwagi. Późnym latem odbywa się zabawa na górskim pastwisku.
Astri tańczyła, aż zrobiło jej się gorąco. Oboje z Larsem usiedli, by odetchnąć.Jakiś młody człowiek stał nieco na uboczu i uśmiechał się do nich nieśmiało. Astri zakryła dłonią usta:czyż to nie pastor Andersen? - No, do licha! Czy to kaznodzieja? - zdumiał się Lars. Andersen przytaknął.
- Czy to wy jesteście właścicielami tego obejścia?
- Tak. - Lars spoglądał na niego sceptycznie.
- To nie miałby pan chyba nic przeciwko, gdybym odprawił tu krótkie nabożeństwo i dał ludziom możliwość poważnego zastanowienia się nad sobą?