Dwa lata krwawej wojny na Ukrainie nie przybliżyły Rzeczypospolitej do rozwiązania kryzysu wywołanego wystąpieniem Bohdana Chmielnickiego i buntem Kozaczyzny. Podpisana w 1649 roku ugoda zborowska okazała się kulawym kompromisem nie satysfakcjonującym żadnej ze stron. Po śmierci kanclerza Jerzego Ossolińskiego w polskiej polityce wobec Kozaczyzny nastąpił zasadniczy zwrot, a przejawem tego były uchwały nadzwyczajnego sejmu z grudnia 1650 roku. Wyprowadzenie etatu armii koronnej do 36 000 ludzi i litewskiej do 15 000 zbrojnych wskazywały jednoznacznie, że elity polityczne i szlachta postanowiły zbrojnie zdusić kozacką insurekcję. Początek ukraińskiej kampanii wydawał się spełniać pokładane w Warszawie nadzieje. Zwycięstwa w bitwach polowych pod Beresteczkiem i Łojowem otwierały drogę w głąb Ukrainy. Rozstrzygnięcie konfliktu zdawało się być na wyciągnięcie ręki. A jednak po trzech miesiącach walk, podpisana pod Białą Cerkwią ugoda praktycznie niczego nie zmieniała, poza jednym, niezwykle ważnym następstwem, brzemiennym w skutki polityczne ? popychała Kozaczyznę w ramiona Moskwy. Analizując przebieg kampanii ukraińskiej 1651 roku, autor przedstawia polityczne i militarne dzieje kolejnej odsłony konfliktu polsko-kozackiego, a także próbuje odpowiedzieć na zasadnicze pytanie ? dlaczego pomyślnie rozpoczęta zwycięskimi bitwami nad Styrem i Dnieprem ofensywa wojsk polskich i litewskich utknęła na Naddnieprzu, nie przynosząc oczekiwanego rozstrzygnięcia? Zaprezentuje także udział w wojnie armii litewskiej i jej wpływ na ostateczne rezultaty wojskowe i polityczne ukraińskiej kampanii. To ostatnie powinno pozwolić na szersze i bardziej obiektywne spojrzenie na postać litewskiego hetmana Janusza Radziwiłła, którego w jednostronnym, i negatywnym świetle do świadomości narodowej wprowadziła mistrzowska proza Henryka Sienkiewicza...