mniej w tej części Johnny'ego, tego, co tak bardzo doceniłam w pierwszym tomie - spojrzenia dziecka na dorosłe problemy; gdzieś przewijają się w tle, ale nie odznacza się to tak solidnie, jak w pierwszym tomie, trochę brak kontynuacji tego tematu. najwięcej w tym tych zmarłych, mniej Johnny'ego, więc bardziej to Zmarli i Johnny, ale wciąż - warto przeczytać, chociaż najsłabsza z całej trylogii.
Niewiele osób może widzieć zmarłych, a jeszcze mniej ma na to ochotę. Dwunastoletni Johny Maxwell może i nie ma nic przeciwko temu. Zmarli, jak się okazuje, w niczym nie przypominają jego wyobrażeń: n...