Książka powstała na małej wysepce – Gili Trawangan w indonezyjskiej prowincji Nusa Tenggara Barat, gdzie w całości dojechałem autostopem, kolejostopem i łódkostopem – bez żadnych lotów. Wszystko dzięki OTWARTOŚCI na lokalne kultury i języki. Michał Przybylski – nauczyciel języka angielskiego z doświadczeniem we wszystkich grupach wiekowych i na wszystkich poziomach zaawansowania w Polsce, w Iranie, w Chinach i w Indonezji. Tłumacz języka angielskiego, włoskiego i polskiego. Podróżnik. Języki obce są moją pasją. Biegle mówię po polsku, angielsku i włosku. Dogadać, potrafię się po hiszpańsku, francusku, rosyjsku, ukraińsku, czesku, słowacku, persku, indonezyjsku. Rozmowę o pogodzie jestem w stanie nawiązać po chińsku, wietnamsku i tajsku. Można powiedzieć, że urodziłem się z polskim, wyrosłem z angielskim, a dojrzewałem z włoskim. Te trzy języki mam we krwi i w CV. Przeplatają się wzajemnie jako języki ojczyste. Podróżować zacząłem wcześnie i z błachego, mogłoby się wydawać, powodu. Spodobały mi się italianizmy w „Ojcu Chrzestnym”, którego przeczytałem mając 16 lat. Postanowiłem nauczyć się włoskiego. Naciągać rodziców na drogi kurs? Nie ma mowy. Znalazłem inny sposób. Spakowałem plecak, wyjechałem do Włoch i znalazłem pracę. W kolejnych latach, przeżywałem rozstania i powroty z Italią. Jako nastolatek, mieszkałem w Polsce, we Włoszech i w Anglii. Głównym celem nie były pieniądze. To, co motywowało mnie zawsze do wyjazdów to ciekawość innych ludzi i kultur. Na studiach, zacząłem uczyć języka angielskiego. Na początku, oczywiście, szło pod górkę. Później, skupiając się na sukcesie, pamiętając jak sam byłem uczniem, skutecznie Motywowałem moich słuchaczy w taki sposób, że na owoce nauczania nie trzeba było długo czekać. Rok po obronie pracy magisterskiej, przyszedł czas na Azję. Wyruszyłem w podróż autostopem w kierunku wschodnim (losy podróży można śledzić na www.singlenomad.pl). Książka nie ma zadania reklamować żadnej złotej metody nauczania języków obcych. Jaka jest najlepsza metoda? Jaki jest najlepszy nauczyciel? Odpowiedź brzmi: taka/taki, z którym czujesz się dobrze. Osobiście, nigdy nie lubiłem uczyć się na siłę. Wciągały mnie jedynie rzeczy, które mnie interesowały. Nie lubiłem ślęczeć nad książkami ani zakuwać na pamięć wiedząc, że coś przyda mi się jedynie podczas sprawdzianu. Wolałem już dostać ocenę niedostateczną. Nie mniej, jednak, maturę zdałem bez żadnego problemu, na studiach dostałem wysokie stypendium a pracę i pracodawcę wybrałem sobie sam. Znalazłem sposób, dzięki któremu można uczyć się podświadomie, przy minimalnej ilości wysiłku. Sposób, dzięki któremu, mózg, w naturalny sposób chłonie to co potrzebuje i to co Ciebie interesuje. Sposób, którym chcę się z Tobą teraz podzielić.