Z ogromną ciekawością wyczekiwałam najnowszej powieści Laili Shukri - "Jestem jedną z żon". Przeczytałam wszystkie poprzednie książki z tej serii, więc moje oczekiwania były dość wysokie. Czy udało się je spełnić? Niestety niekoniecznie.
Sam temat wielożeństwa w krajach arabskich jest niezmiernie ciekawy, jednak mam wrażenie, że autorka nie wykorzystała w pełni tego potencjału. Historia była prosta, przewidywalna, momentami wręcz banalna. Pojawił się wielokrotnie powtarzany w literaturze schemat - młoda dziewczyna wyjeżdża na wakacje, poznaje tam bogatego mężczyznę, zakochuje się i porzuca dotychczasowe życie, by zostać ze swoim nowym wybrankiem. Ich życie w pewnym momencie się komplikuje i w zasadzie tu, gdzie zaczyna się najciekawsza akcja, wątek zostaje urwany.
Powieść ciekawa, choć momentami trochę mi się dłużyła. Zabrakło mi tej "iskry", która do tej pory sprawiała, że książki L.Shukri stawały się nieodkładalne. Urwane, niedokończone wątki, nic niewnoszące do fabuły opisy architektury i trochę zbyt naiwna główna bohaterka sprawiły, że czuję niedosyt. Na plus jak zawsze bogate opisy kultury i zwyczajów arabskich oraz wyjaśnienia sytuacji prawnej i politycznej.
Czy polecam? W zasadzie tak, ale nie jako pierwszą przygodę z autorką, żeby się nie zrazić.