Zabawny opis skutków "wielu lat treningu nieczystego sumienia", jakiemu poddawany jest właściwie każdy mieszkaniec współczesnego Zachodu. Różnorakie wymagania społeczne - same w sobie sensowne, ale w wielu przypadkach doprowadzone do absurdu - sprawiają, że niemal każda okoliczność życiowa może wzbudzać poczucie winy, co zręcznie obśmiewa Illies. Jazda samochodem? A czemu nie rowerem albo komunikacją zbiorową? Niezdrowe odżywianie się (czyli jedzenie tego, co ci smakuje, a nie tego, co ci wolno) - poczucie winy gwarantowane. Sortowanie śmieci, kupowanie jajek (wstyd, jeśli są z chowu klatkowego), korzystanie z usług sprzątaczki, noszenie markowych ubrań, wreszcie samo bycie Niemcem, zwłaszcza za granicą - wszystko to może być źródłem dyskomfortu. O życiu rodzinnym i erotycznym już nawet nie wspominam. Najbardziej podobał mi się rozdział o wykorzystywaniu dnia wolnego. Dodatkowo, świetne posłowie Michała Ogórka.