Od pewnego czasu pociąga mnie Islandia, więc nie mogło wśród lektur zabraknąć i tej - innej niż poprzednio czytane. Autorki podjęły się trudnego zadania znalezienia i zrozumienia naszych rodaków, którzy zdecydowali się przenieść na tę niewielką wyspę.
Jakiż to szeroki wachlarz indywidualności, jak różne są ich motywy, wybory, strefy działania.... Od takich, którzy prowadzą własne biznesy, do których zazwyczaj doszli ciężką pracą u kogoś, przez tych, którzy pracują w rozmaitych firmach, aż po artystów i działaczy społecznych - pełen przekrój. Każdy niesie inną historię, niektóre z nich są ciepłe i przyjemne, inne niespecjalnie, bo choć jedni przyjechali z ciekawości, lub po prostu do pracy, to inni zdecydowali się na wyjazd z przyczyn poważniejszych. Każdy inaczej widzi Islandię i swoje na niej miejsce, a ze wszystkich tych historii wyłania się obraz kraju, w którym masz wiele praw, ale musisz je znać, żeby się nie dać oszukać, kraju, który jest przyjazny i otwarty, nawet dla tych, którym się życie nie ułożyło. Jedna z bohaterek porównała Islandię do Matki w Wełnianym, Drapiącym Swetrze - kochającej i dobrej, ale szorstkiej w obejściu - w moim odczuciu to bardzo piękne porównanie.
Każdy z bohaterów ma do opowiedzenia swoją historię, życia, pracy, powodów, dla których się tam znalazł, powodów, dla których chce zostać - fascynująca, barwna mozaika, bo są przecież tak różni.
No i opowieści o samej wyspie, nie tylko historyczne czy przyrodnicze, ale też o tym, jak wygląda współczesne społeczeństwo i życie - niby bardzo podobne do tego, co znamy, a jednak kompletnie inne, bo mentalność ludzi ukształtowała się w zupełnie innych warunkach. Doskonała książka, gratuluję autorkom.