Jedyny dziennikarz, który był w „Państwie Islamskim” i wrócił żywy. Człowiek, który rozmawiał z dżihadystami, fotografował się z nimi i widział dzieci wychowywane na okrutnych bojowników. Jürgen Todenhöfer narażając własne życie spędził na obszarze kontrolowanym przez ISIS 10 dni. Chęć zobaczenia z bliska życia najgroźniejszych terrorystów ś. iata i poznania ich motywacji była dla niego silniejsza niż strach. Autor odwiedza szpital, więzienie, posterunek policji, rozmawia zarówno z bojownikami, jak i zwykłymi ludźmi. Nikomu innemu nie udało się tak dokładnie opisać ISIS. Niebezpieczna podróż pozwala mu odpowiedzieć na pytanie, jak potężna jest w rzeczywistości ta samozwańcza organizacja i co skłania jej członków do zbrodniczych czynów, które wprawiają w przerażenie cały świat. Jak potężne jest w rzeczywistości ISIS? Czterystu bojowników przepędziło z Mosulu 25 000 żołnierzy i policjantów irackich wyposażonych w najnowocześniejszą broń. W ciągu kilku miesięcy podbili teren wielkości Wielkiej Brytanii. Codziennie do dżihadystów przyłączają się bojownicy z różnych krajów. „ISIS od środka” pokazuje, że Zachód wciąż bagatelizuje zagrożenie, jakie stwarza „Państwo Islamskie”. Abu Qatadah pyta, czy chcemy zobaczyć egzekucję. To dałoby się zorganizować. Więźniów z wyrokiem kary śmierci jest pod dostatkiem. „Wystarczy powiedzieć. Żaden problem. Specjalnie dla was mogę ją wykonać osobiście. Kogo chcielibyście? Kurda, szyitę?” Proponuje egzekucję lub amputację z uśmiechem na ustach! Nie jestem nadmiernie strachliwy i byłem na wielu terenach ogarniętych wojną. Mimo to zawsze istnieje jakieś ryzyko. Jak się przebywa w kraju, gdzie toczy się wojna - dopiero co wróciłem ze strefy Gazy - trzeba się liczyć z tym, że w każdej chwili można wylecieć w powietrze. Czy jakiekolwiek gwarancje bezpieczeństwa są możliwe?