Czy można być jednocześnie najgorszą matką na świecie i jedyną osobą, która może uratować własne dziecko? Florence Grimes udowadnia, że tak – i robi to w sposób tak chaotyczny, że momentami aż bolesny do oglądania. Ale za to jak ciekawy!
Florence ma 31 lat, zmarnowaną karierę w girlsbandzie i życie, które jest jednym wielkim pasmem katastrof. Jej jedynym stabilnym punktem jest dziesięcioletni syn Dylan – chłopiec, który skrywa więcej sekretów, niż Florence chciałaby przyznać. A gdy podczas szkolnej wycieczki ginie Alfie Risby, dziedzic fortuny i szkolny łobuz, to właśnie Dylan staje się głównym podejrzanym. I tak zaczyna się szaleńcza gra – o prawdę, o wolność i o to, kto pierwszy wytrąci Florence z równowagi: policja, inne matki czy ona sama.
Sarah Harman wciąga nas w świat pełen niedopowiedzeń, moralnej szarości i sytuacji, w których każda decyzja wydaje się gorsza od poprzedniej. Florence nie jest bohaterką, którą można lubić, ale jest bohaterką, od której nie da się oderwać wzroku. Każde jej posunięcie balansuje na granicy katastrofy, a jej metody „śledcze” są bardziej niebezpieczne niż pomocne. Jednak to właśnie ten chaos czyni książkę tak hipnotyzującą – jak oglądanie wypadku w zwolnionym tempie.
Thriller? Komedia? A może studium tego, jak bardzo można schrzanić własne życie? „Inne matki mnie nie cierpią” to mieszanka, która rozbawi, zszokuje i sprawi, że z niepokojem spojrzysz na rodziców w szkole swojego dziecka. Jeśli macie ochotę na pełną zwrotów akcji i błyskotliwego humoru historię o matce, której metody wychowawcze powinny trafić do podręczników jako przestroga – ta książka jest dla Was.
Jedno jest pewne: Florence Grimes nie zostanie matką roku. Ale jako bohaterka thrillera? Jest bezbłędna!
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @czwartastronakryminalu (współpraca reklamowa) 🩷.