Przeczytane
Malleus Maleficarum - czary, magia, inkwizycja, demonologia, opętania
"Dobrze wiedzieli, co czynią, ci wszyscy liberałowie i ci wszyscy zagorzali demokraci, gdy walczyli o wyrwanie kierunku nauczania z rąk Kościoła. Wiedzieli oni (i wiedzą) dobrze, iż odsuwali w ten sposób jedynego stróża prawdy od wpływu na młode pokolenia i że odsunąwszy Kościół, mogli już całkiem swobodnie przeinaczać i fałszować historię".
"Dzisiaj do umyślnych błędów historii, przybyły silne na umysłowość działające, celowe fałsze: powieści, teatru i kina; byle więcej niezdrowej sensacji, byle bardziej w oczach ogółu zohydzić Kościół katolicki".
Bo Kościół katolicki przepełniony jest wyłącznie uduchowionymi ludźmi, nie ma w nim ani odrobiny fałszu, obłudy czy hipokryzji, brzydzimy się tym! Obrońcy jedynej słusznej prawdy się znaleźli. Trochę samokrytyki, a nie stale ten irytujący samozachwyt, czy dla odmiany wieczne pokrzywdzenie. I nie jestem tutaj złośliwym ateistą - byłam człowiekiem bardzo wierzącym, przez lata regularnie uczęszczałam do kościoła. Ta instytucja, tak strasznie uskarżająca się na szykany i zohydzenie, w większości sama ukręciła sobie bat.
"Ale wśród setek przekręconych faktów historycznych, wśród tych całych bibliotek różnorodnych fałszów, są niektóre specjalnie ulubione tematy - gdzie już nie wiadomo co należy bardziej podziwiać: czy bezczelność "historyków", czy też naiwność publiczności, bezkrytycznie powtarzającej podawane jej brednie! W każdym razie stwierdzić należy pierwszorzędny spryt i przebiegłość kierującej tym wszys...