To książka, która od początku do końca jest bardzo niepokojąca. Każda z postaci zachowuje się niby normalnie, ale drobne gesty zdradzają ich, że z normalnością nie mają nic wspólnego. Bardzo dużo opowiadają o innych, kiedy się spotykają we wspólnym gronie. Niektóre osoby nie zwracają na siebie uwagi, ale inne są pierwszoplanowe i to one sieją podejrzenia, wypytują o kogoś, oceniają na podstawie znajomości z ich profili, a nie znają konkretnych powodów, by móc ocenić. Najbardziej zagadkowa była dla mnie osoba, którą nazwałam obserwatorem. Niby starała się zachowywać tak jak reszta, ale każda nawet drobne rzecz nie umykała jej uwadze. Wszędzie widziała spisek, dziwne zachowania, brak spójności z celem, który miał wszystkich połączyć. Nawet samo miejsce, gdzie przebywało wiele osób cieszyło się złą sławą. Chodziła o nim pewna legenda, jednak bardziej podkreślili cel ich wyprawy i niskość czynszu. Non stop nasza uwaga była od czegoś odwracana, jakby specjalnie chciano, byśmy nie odkładali tej książki nawet na chwilę. Całą opowieść poznamy z perspektywy różnych postaci, gdzie jedna jakby w swoim gronie czuła zagrożenie, a druga bała się rozpoznania, bo wiedziała co musi z nimi zrobić. Jesteśmy zwodzeni, bo długo nie poznamy przyczyny tych zachowań, ale co jakiś czas będą dochodzić kolejne i kolejne. Wiemy, że jedna z nich pomimo tego, że ma władzę nad innymi i sama ich do tego miejsca sprowadziła, to jednak wciąż czegoś się obawia. Ma ataki paniki, boi się, że reszta odgadnie po co zostali tutaj sprowadzeni, choć sama wraz z innymi ogłosiła im tą szokującą wiadomość. Mieli zostać przeszkoleni, by nauczać trudną młodzież, podczas gdy wydawało im się, że będą zwykłymi nauczycielami. W momencie imprezy zapoznawczej wiele osób pije, bądź zachowuje się jakby byli pijani, a innym się wydaje, że byli abstynentami. Wielki popłoch sieje tutaj znaleziony trup. To wtedy będziemy zapoznawani z przeszłością, która nie dla wszystkich była dobra. Każdy będzie chciał się usprawiedliwić, jednak wyjdzie im tylko plątanina słów. Czyżby zatem była tam choć jedna osoba, która była szczera? A może każdy miał powód, by kłamać?
Autorka powiedziałabym, że ma taki cykliczny styl. Od małego napięcia, zwykłych niewiadomych, po dziwne zachowania, mroczne opowieści, zbrodnię i dzikość w zachowaniu. Wiemy, że z każdą chwilą wciągnie nas coraz bardziej. Tak samo było w przypadku jej wcześniejszej książki i tak jest teraz. Podoba mi się taki sposób prowadzenia akcji, dziwne zachowania postaci oraz powody, których nie można przewidzieć. Jeśli lubicie takie rozłożenie napięcia, to z pewnością wam się spodoba:-)