PIERWSZA CZĘŚĆ:
Jest to pierwsza część z czterech dotycząca losów rodziny Desmondów i panny Sandry O'Neill. Początek wydawał się prosty, bez uniesień. Jednakowo z każdym rozdziałem przybiera na akcji. "Imperium szampana" zaczęło mnie wciągać i z chęcią chcę sięgnąć po resztę części, aby dowiedzieć się dalszych losów tamtejszej rodziny i dokończenia rozpoczętych licznych wątków.
Narrator trzecioosobowy jest z jednej strony wszystkowiedzący jak i będący obserwatorem tylko konrketnej osoby(przy okazji zmienia postaci, które "obserwuje"). Troszkę mnie to gubi - mam nadzieję, że w kolejnych częściach się to wyklaruje.
Jak na "klasyk romansu" w tej części zabrakło prawdziwego romansu - głównie jest mowa o intrygach. Mam nadzieję, że rozpoczęte wątki miłosne zostaną rozwinięte.
Polecam każdemu kto ma ochotę na bardzo luźną lekturę albo lubuje się we Francji (szczegółowych opisów natury czy architektury nie brakuje).
DRUGA CZĘŚĆ:
Tom drugi imperium szampana - nawet nie wiem, w którym momencie pochłonęła mnie historia.
Nie jest tak sztampowa jak można się obawiać przy klasykach romansu. Oczywiście jest w nim dużo miłości, intryg... podoba mi się, że autorka nie obawia się poruszać trudnych wątków. Postaci są barwne. Również czytając mam poczucie, że autorka wie o czym pisze (np. Wiedza dotycząca akcji giełdowych).