Kryzysy, pieniądze, a przy tym zgubienie samego siebie..
Poznajemy kilka osób, każda wiedzie inne życie, a sprowadza się do tego samego. Bankructwa. Bezrobotna menadżerka z kredytem we franku, absolwentka na śmieciowej umowie, emerytka ledwie wiążąca koniec z końcem i drobny przedsiębiorca. Połączą razem siły i zamieszkają w jednym domu. Nie z własnego wyboru, zmusiły ich do tego zadłużenia.
Dręczący ich bezwzględny pracownik banku ma z nimi więcej wspólnego niż tak naprawdę przypuszczamy.
Ta krytyczna sytuacja, w której się znaleźli wcale nie oznacza koniec świata.
Książka na początku mocno nudzi, bo poznajemy każdego z osobna. Dopiero, gdy łączą siły to zaczyna się akcja. Kompletnie nie spodziewałam się plot twistow w książce, a jednak genialnie ją dopełniają. Książka porusza problemy, z którymi muszą mierzyć się ludzie, w jakiej pracy by nie pracowali. Czasem nie mamy wpływu na życie i to nie jest zależne od nas jak potoczy się nasz los.
⭐⭐✨/5