"Po śmierci ojca ośmioletni Henryk szybko wymknął się spod kurateli guwernanta. Zamiast przykładać się do nauki zorganizował bandę złożoną z rówieśników i tracił czas na psotach i figlach. Mając 12 lat popadł prawie w nałóg pijaństwa. Początkowo wychylał niedopite kieliszki po gościach, a później włamywał się do piwnicy by pociągnąć z gąsiora. Nawet kłódki i zamki nie stanowiły dla niego przeszkody w kosztowaniu trunków..."