Ogromną wręcz miłością darzę kraje skandynawskie więc bardzo też lubię wszelaką literaturę (nie tylko kryminalną) o tamtejszych zakątkach. "Hen...." jest jedną z ciekawszych reportaży o regionie i ludziach, których właściwie się nie mówi. Finnmark, bo to o nim mowa, dotąd kojarzył mi się głównie z baśnią o Królowej Śniegu, a tu się okazuje, że jest to bardzo ciekawe miejsce naszego globu - to największy i najrzadziej zaludniony region Norwegii, w którym przenikają się kultury lapońska, fińska, rosyjska i norweska.
Książka wstrzemięźliwa i wymowna zarazem, czasem brzmi chaotycznie i momentami się dłuży, jednocześnie zawiera garść interesujących opowieści o kulturze północy na której II WŚ także odcisnęła swoje trudne i surowe piętno.
To książka o niezwykłych ludziach, u których egzystencja wypełniona jest trudami życia codziennego. Warto przeczytać, by uświadomić sobie, co kryje w sobie prawdziwa Norwegia.