Przysłowie w tytule jest dewizą, której nigdy, ale to nigdy, nie stosuję. Wstyd przyznać, ale zawsze, gdy jestem w bibliotece lub w księgarni i szukam czegoś do poczytania, mam tendencję do wybierania najciekawszych tekstów i okładek. Tak więc, byłam w "empiku", gdzie natrafiłam na kieszonkową książeczkę o ładnym, zielonym kolorze z mózgiem na okł... Recenzja książki Haker umysłów