"Grzesznika" czytałam przed kilku laty i zrobił na mnie duże wrażenie, dlatego bardzo mnie ucieszyła wieść o poprawionym wydaniu, tym bardziej że pod szyldem Wydawnictwa Vesper, które słynie z wysokiej jakości i dopracowania w każdym calu zarówno treści, jak i szaty graficznej.
Moja słaba pamięć niestety nie pozwoliła wyłapać mi wszystkich zmian i poprawek, jednak ponownie z przyjemnością zanurzyłam się w pokręcony świat suwalskiego gangstera Suchego. Lektura nie tylko wywołuje ciarki, skłania do refleksji nad własnym życiem, ale niewątpliwie może przyczynić się do obawy przed spoglądaniem w lustra.
Książka opowiada historię gangstera Suchego, który rządzi w mieście do czasu, gdy z długiej odsiadki wraca wcześniejszy król półświatka zwany Grzesznikiem. Okazuje się jednak, że utrata wpływów w mieście to najmniejszy problem Suchego. Zaczynają dziać się rzeczy, których nie rozumie. Czy to halucynacje spowodowane urazem głowy, czy coś więcej? Traci nie tylko swoich ludzi, zgromadzony majątek i zaufanie rodziny, ale nawet samemu sobie nie może już ufać. Im dalej w las, tym więcej wychodzi z niego duchów i trupów, tym dotkliwiej odczuwamy dezorientację i strach bohatera, tym bardziej grzęźniemy w jego chaosie i obłąkaniu.
Mogę jedynie powtórzyć to co napisałam przed trzema laty, że połączenie kryminału z powieścią grozy udało się autorowi bezbłędnie, a książka trzyma w napięciu do ostatniego zdania. Pozostawia czytelnika z kłębowiskiem myśli, nie tylko nad losem bohatera, ale i nad własnym. A zakończenie? Bardziej pokręconego nie można byłoby oczekiwać. Ujmując całość w dwóch słowach – pełna satysfakcja!